Power Sport

Partner PowerSport – Koszykarska Legia w drugiej lidze!!!

Partner PowerSport – Koszykarska Legia w drugiej lidze!!!

admin 23 kwietnia, 2012 0 Comments
 

Legia w II lidze!!!Niedzielny wieczór. Hala na warszawskim Bemowie i decydujące starcie pomiędzy Legią a Basketem Poznań. Stawką zawodów był awans do II ligi. Po zwycięstwach odniesionych w piątek i sobotę, podopieczni Roberta Chabelskiego byli już jedną nogą w wyższej klasie rozgrywkowej. Dzisiaj trzeba było postawić kropkę nad „i”. Udało się, choć sukces rodził się w bólach.

Legioniści nie potrafili wejść w mecz. Co prawda Michał Świderski zdobył pierwsze 4 punkty, ale rywale odpowiedzieli dwiema trójkami i po chwili było już 8-4 na korzyść Basketu. Owszem, gospodarze zdołali odrobić straty, żeby po chwili ją nieco roztrwonić. Na domiar złego szybko zaczęli łapać faule i w pierwszych 10 minutach często oglądaliśmy zawodników na linii osobistych. Ostatecznie po pierwszej kwarcie było 19-17.

Druga część spotkania to ciągłe balansowanie na styku 2-4 punktów na rzecz jednej, bądź drugiej ekipy. Poznaniacy często szukali drogi do kosza przez penetracje. Z kolei podopieczni Roberta Chabelskiego często zmuszeni byli do oddawania rzutów z dystansu z racji podwajania. Przy stanie 25-30 sygnał do odrabiania strat dał wspomniany „Świder”. Od pięciopunktowej straty, legioniści zrobili serię 11-2, wychodząc na skromne prowadzenie. Cóż z tego, skoro rywale mieli sporo miejsca w ataku, żeby rzucić się do odrabiania strat. Ostatecznie do przerwy na tablicy widniał remis 36-36.

Po zmianie stron Legia miała nadal spore trudności, żeby złapać odpowiedni rytm. Mało tego, to Basket zdobył 6 punktów z rzędu. Z pomocą przyszli kibice, którzy starali się ich deprymować. Powiodło się, gdyż ze stanu 42-44 zrobiło się 50-44. Wydawało się, że niesieni dopingiem gospodarze rozstrzygną losy spotkania już w tej odsłonie. Wydawało się, że za agresją w obronie, przyjdą łatwe punkty w ataku. Nic z tego. Kwarta kończy się skromnym prowadzeniem legionistów 53-50.

Ostatnie 10 minut, to powiększenie przewagi przez Legię do siedmiu punktów. Radość z dominacji nie trwała długo, gdyż Stopierzyński i spółka zniwelowali stratę celnymi rzutami za 3 punkty oraz z linii osobistych. Mało tego. Zaczęliśmy się gubić w ofensywie. Sam Michał Świderski nie zdołał opanować dwóch podań pod kosz i zamiast wprowadzić spokój w szeregi swej ekipy, zrobiło się nieco nerwowo, gdyż na tablicy było 61-60 na nieco ponad 3 minuty do końca. Można było się zastanawiać, dlaczego „Świder” nie powędrował na ławkę, skoro gubi się w prostych akcjach. Odpowiedź przyszła natychmiastowo. Najpierw akcja za 2 pkt. i dwie trójki zamknęły usta krytykantom. Zaufanie trenera się opłacało, gdyż zrobiło się 71-63 i było już jasne, że zwycięstwo do nas należy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 73-67 i wraz z końcową syreną rozpoczęła się prawdziwa feta!Cała Legia Zawsze Razem

Wspólne tańce, śpiewy kibiców z zawodnikami na parkiecie. Na Roberta Chabelskiego polała się niemal cała butelka szampana za sprawą Michała Świderskiego. Radości nie było końca. Jeszcze tylko pamiątkowe odcinanie siatki i koszykarze mogli spokojnie udać się na zasłużone świętowanie.

Legia Warszawa w II lidze!

Pomeczowe wypowiedzi:
Przemysław Szurek (trener Basketu Poznań): Jestem bardzo dumny z chłopaków. Jeżeli 17-latkowie potrafią prowadzić wyrównaną walkę przy takim dopingu, na jego terenie i z tak doświadczonymi zawodnikami, to trudno mieć do nich pretensje. Włożyliśmy całe serce i maksimum możliwości w dzisiejsze zawody. Ten wynik odzwierciedla po prostu przewagę fizyczną gospodarzy. Nic więcej nie mogliśmy dziś zrobić. Owszem, może trochę zabrakło celności przy rzutach z dystansu, bo gdy to funkcjonowało, to losy awansu mogliśmy rozstrzygnąć już wczoraj. To była nasza słaba strona i sądzę, że ostatecznie przesądziła o wyniku.
To był dla nas udany sezon. Osiągnęliśmy więcej niż oczekiwaliśmy. Tym bardziej, że są to ciągle bardzo młodzi ludzie.

Piotr Nawrot (Legia Warszawa): Moim zdaniem mecz z Basketem okazał się najtrudniejszy z całych finałów. Rywale bardzo dobrze wyszli, grali agresywnie stwarzając nam problemy. Szczególnie przy podwajaniu, bo pressing stosowali już za połową w rogu i to praktycznie przez całe zawody! Do tego ich trener dokonywał mądrych zmian. Każdy zawodnik, który pojawiał się na parkiecie doskonale wiedział co ma robić. To przyniosło taki skutek, że graliśmy chaotycznie, zbyt nerwowo, za szybko i momentami kompletnie bez głowy. To się nie powinno zdarzyć, choć emocje tych zawodów dodatkowo nam towarzyszyły. Zatem należą się brawa chłopakom, że dowieźliśmy te zwycięstwo do końca. Kluczem do wygranej była agresywna postawa w defensywie i odcięcie rywala od zbiórek pod naszą tablicą. Inna sprawa, że nie potrafiliśmy odjechać poznaniakom przez chaos w ataku i towarzyszący temu przypadek. Dodatkowo sędziowie pozwalali na wiele, bo często byliśmy faulowani pod koszem, a oni puszczali grę. Tak samo było w drugą stronę. Może to i dobrze?

Co dalej? Najpierw spotkamy się we wspólnym gronie na symboliczne piwo by świętować awans. Natomiast później… Sztab szkoleniowy musi zadecydować jak spędzimy okres roztrenowania. Czy musimy coś wzmocnić, a jeśli tak, to co? Ile dni czy tygodni musimy odpocząć od koszykówki, a może jakieś inne aktywności będą przed treningami. Generalnie w czerwcu będzie trzeba wrócić do tematu, co dalej. Zebrać zespół i koncentrować się na przygotowaniach do sezonu w II lidze. Jakimi będziemy dysponować pieniędzmi? Jakich zawodników ewentualnie będziemy mogli ściągnąć? Czy w ogóle będzie taka potrzeba? Nad tym wszystkim będzie trzeba się na spokojnie zastanowić, a później sukcesywnie poprawiać, jeśli chcemy walczyć o wysokie lokaty. Tym bardziej, że już każdy mecz może być wyrównany, jak te w turnieju finałowym. To już jest inne granie. Trzeba być lepiej przygotowanym psychicznie oraz fizycznie.

Droga legionistów do II ligiAwans Legii do II ligi!!!
25 zwycięstw i tylko jedna porażka. Ponad 2500 zdobytych punktów. 18 zawodników i dwuosobowy sztab szkoleniowy. Rzesze kibiców na każdym spotkaniu. Sezon koszykarskiej Legii właśnie przeszedł do historii. Po dwóch latach pod skrzydłami SKF “Zieloni Kanonierzy” został zrobiony pierwszy krok do odbudowania potęgi. Awans do II ligi!

Przed startem rozgrywek cel był tylko jeden. Uzyskać jak najlepszy bilans w rundzie zasadniczej i awansować z pierwszego miejsca do turnieju półfinałowego. Założenia udało się zrealizować w stu procentach. Podopieczni Roberta Chabelskiego nie mieli sobie równych na tym etapie miażdżąc przeciwników po 40-50 punktów różnicy co mecz. Jedynym rywalem, który mógł napsuć nieco krwi był Sokół Ostrów Mazowiecka, ale w ostatecznym rozrachunku i oni schodzili z parkietu w roli pokonanych. W efekcie w połowie marca kończyliśmy rundę z bilansem 20-0 zdobywając średnio 101 punktów i tracąc 56 “oczek”.

Tak okazałe zwycięstwa i brak równorzędnego rywala były również pewnego rodzaju problemem, gdyż… legioniści nie mieli poważnego przetarcia przed turniejem półfinałowym, w którym czekały zespoły Noteci Inowrocław, Basketu Piła oraz UKS Kielno. Decyzją PZKosz wszystkie ekipy spotkały się w hali na Bemowie przy Obrońców Tobruku.

W pierwszym meczu legioniści nie pozostawili złudzeń, kto jest lepszy na parkiecie zwyciężając Noteć różnicą 30 punktów. Sygnał ostrzegawczy przyszedł dzień później, kiedy to podopieczni Roberta Chabelskiego okazali się lepsi od Piły zaledwie o 1 “oczko”! Niestety w niedzielę gospodarze nie mieli aż tak dużo szczęścia i UKS Kielno mogło świętować awans do finałów z 1. miejsca, które było przecież “zarezerwowane” dla Piotra Nawrota i spółki. Z jednej strony można było usłyszeć, że tak zimny prysznic przytrafił się w dobrym momencie, bo zawsze to poznać smak porażki w półfinałach niż w decydującej fazie walki o II ligę.

Po trzech tygodniach treningów, ćwiczeń i poprawiania mankamentów koszykarze Legii ponownie pojawili się na parkiecie przy Obrońców Tobruku. GTK Gdynia, Basket Junior Poznań oraz dobrze już znane UKS Kielno stały na drodze gospodarzy. Spore obawy budził pierwszy mecz z zespołem Trójmiasta, który na papierze uchodził za silny zespół. Rywale potwierdzili to na deskach psując sporo krwi legionistom. Ostatecznie gospodarze pokazali charakter i zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dzień później doszło do srogiego rewanżu z UKS Kielno. Wysoka wygrana dała upragniony awans na wyciągnięcie ręki. Tym samym w niedzielny wieczór warszawski zespół miał dopełnić formalności. 40 minut trudnej walki na parkiecie i.. stało się! 73-67! Legia Warszawa wróciła do II ligi! Feta, śpiewy, szampan i nieskrywana radość towarzyszyła wszystkim fanom stołecznej koszykówki po ostatniej syrenie!

Wkrótce przyjdzie czas na podjęcie decyzji odnośnie przyszłości, bo przecież awans do II ligi to jak na razie tylko pierwszy krok do odbudowania potęgi.
Oni wywalczyli awans
koszykarska Legia - odrodzenie potęgi
Adamski Michał – 11 meczów / 86 punktów
Błaszczyk Bartłomiej – 25 meczów / 194 punkty
Chojecki Marcin – 16 meczów / 61 punktów
Goliszewski Łukasz – 4 mecze / 11 punktów
Jaremkiewicz Tomasz – 24 mecze / 290 punktów
Kawczyński Michał – 6 meczów / 12 punktów
Kowalik Michał – 12 meczów / 20 punktów
Miatkowski Jakub – 24 mecze / 260 punktów
Nawrot Piotr – 24 mecze / 340 punktów
Nogajski Marcin – 20 meczów / 85 punktów
Piesio Rafał – 23 mecze / 185 punktów
Piętka Dominik – 8 meczów / 14 punktów
Podobas Paweł – 23 mecze / 292 punkty
Rudko Tomasz – 22 mecze / 242 punkty
Staszewski Maciej – 5 meczów / 24 punkty
Świderski Michał – 22 mecze / 228 punktów
Zajączkowski Łukasz – 13 meczów / 91 punktów
Złomańczuk Szymon – 12 meczów / 66 punktów

Bilans Legii Warszawa

Runda zasadnicza: 20 zwycięstw – 0 porażek / 2023-1120
Faza półfinałowa: 2 zwycięstwa – 1 porażka / 232-207
Faza finałowa: 3 zwycięstwa – 0 porażek / 246-204
RAZEM: 25 zwycięstw – 1 porażka / 2501-1531

Legia Warszawa - koszykówka

 

źródło: http://legionisci.com/kosz