Power Sport

Burza śnieżna – Wyprawa Biegnacego Wilka – Finnmarkslopet /13 marca 2012/

Burza śnieżna – Wyprawa Biegnacego Wilka – Finnmarkslopet /13 marca 2012/

admin 16 marca, 2012 0 Comments
 

Wyprawa Biegnącego Wilka - Finmarkslopet 2012Przyszedł czas na dalszą drogę, niestety pogoda znowu się pogorszyła. W czasie gdy prowadziliśmy rozmowę rozpętała się burza śnieżna. Tyle śniegu padającego przez 2 godziny (około 20cm)  jeszcze nie widzieliśmy. Widoczność spada czasami do 2m. Z lekkim opóźnieniem ale zaprzęg  wyrusza. Wilk wystartował o 13.14 z Neiden aby pokonać kolejny etap trasy. Przed nimi zmagania z burzą śnieżna podczas, której nie trudno o zgubienie właściwej drogi.

Ekipa również wyrusza za  nimi biorąc ze sobą przemoczone koce, które trzeba gdzieś wysuszyć. Podczas wyjazdu z campingu, na podjeździe, ciężki samochód zaczął się zsuwać. Trzeba było szybko podłożyć kliny aby zablokować koła i założyć łańcuchy żeby pokonać górę. Za oknami samochodu cały czas padał śnieg i wiał silny wiatr.

Etap z Neiden do Kirkeness jest jednym z najkrótszych w wyścigu, zapowiadał się prosto i łagodnie, jednak przerodził się w istny koszmar. Można go przyrównać tylko do wydarzeń Biegnącego Wilka z 2008 roku kiedy to przez właśnie burzę śnieżną musiał ukończyć wyścig. Warunki panujące w górach i na płaskowyżu zdominowały dwa czynniki. Bardzo ostry wiatr i burza śnieżna, która dosłownie przykrywała szlak 5min po przejechaniu zaprzęgu  Szlak jest to ok. 1,5-2m ubitego śniegu ścieżki, z której jeśli się zjedzie wpada się w bardzo głęboki śnieg, z którego ciężko wyjść. Aby pokonać tej trudności trasę potrzeba świetnie wyszkolonych psów, które węchem potrafią odnaleźć drogę. Potrafią to robić tylko psy, które na stałe żyją i trenują w takich warunkach. Na szlaku zdarzało się setki razy tracić właściwą drogę. Za każdym razem trzeba było korygować psy.Wyprawa Biegnącego Wilka - relacja Wiatr był tak silny, że praktycznie trzeba było zakrywać całą twarz gdyż śnieg o nią uderzający można było przyrównać do wbijania tysięcy szpilek. Biegnący Wilk kilka razy zastanawiał się nad przerwaniem etapu i podjęcia próby rozstawienia obozu przetrwania aby przeczekać w tych warunkach do rana. Przez takie właśnie sytuacje organizatorzy żądają posiadania specjalnych ekstremalnych śpiworów i “worków przetrwania” zabezpieczających przed wiatrem. Warunki panujące na tym etapie ukazują jak ekstremalnie trudnym jest Finnmarkslopet. Trzeba pamiętać, że jest to najbardziej wysunięty na północ wyścig świata. O tym jakie panowały warunki na szlaku wypowiadali się najbardziej doświadczeni maszerzy a sam Robert Sorlie zgubił szlak. Na szczęście zaprzęgowi Wilka, w prawdzie z dużym opóźnieniem, udało się dotrzeć do checkpointu w Kirkenes o . Trasa bardzo zmęczyła zaprzęg i maszera. Trzeba zmienić dalsze plany, postój w Kirkenes musi być dłuższy. Nie ma możliwości kontynuowania wyścigu nocą. Trzeba przeczekać do rana. Są jednak w dzisiejszej wyprawie niezwykłe pozytywy. Po pierwsze sam fakt, że etap udało się przebyć, w dodatku z bardzo młodym,  niedoświadczonym zaprzęgiem. Po drugie trasa warta była pokonania dla znalezienia się we śnie. Maszer był w stanie zobaczyć kadr z filmu “Ostatni traper”- stado tysięcy reniferów przebiegające przez trasę.

Jakie będą dalsze losy Wilka w wyścigu okaże się rano po analizie kondycji psów.

Plan wyprawy i przygotowania